Kiedy przyjdzie atak zimy? – Wstępne analizy dla Polski
Czas na drugi artykuł odnośnie perspektyw na atak zimy lub mroźnej serii. Jak to bywa jesienią modele lubią przesuwać terminy pierwszego ataku zimy i po poprzednim artykule, który się nie sprawdził czas na kolejną wstępną analizę w tym zakresie.
Obecnie polarnomorskie i wilgotne masy powietrza uniemożliwiają spłynięciu z północy mroźnej masy powietrza arktycznego czy polarnej suchej. Mamy kontynuację łagodnej jesieni bardzo klasycznej o tej porze roku szarugi. W ostatnich dniach dominowały gęste mgły i nisko wiszące chmury stratus. Niestety nastąpiła też znaczna akumulacja zanieczyszczeń przemysłowych i z komunalnego spalania czy środków transportu. Na szczęście od środy mamy trochę dynamiczniejszą aurę z frontami i silniejszym wiatrem pozwalająca oczyścić powietrze nad naszym krajem. Na początek weekendu mamy ciepły epizod z masą atlantycką napływającą z zachodu. Dzięki niej temperatury zarówno w nocy jak i w dzień są wysokie jak na tę porę roku. Mamy duże kilka a nawet małe kilkanaście stopni powyżej zera, ale coś za coś na północy kraju wietrznie w porywach do 70-90 km/h a na pozostałym obszarze chmury i deszcz.
To ciepło nie potrwa zbyt długo, wraz z końcem bieżącego weekendu z północnego zachodu zaczną spływać zimne, arktyczne masy powietrza, ale w zamian tego będzie zdecydowanie pogodniej. Już w poniedziałek mogą się pojawiać przelotne opady deszczu ze śniegiem i śniegu na północnym wschodzie kraju, oraz oczywiście w górach i na wyżynach. Jednak opady będą przelotne i nieliczne, więc tego śniegu dużo nie spadnie i tylko lokalnie.
Za to w związku z rozpogodzeniami trzeba się liczyć z mroźnymi nocami. W całym kraju nocami możliwe będą spadki temperatur poniżej 2- 5 stopni mrozu, a miejscami nawet pierwsze kilkanaście stopni mrozu w przypadku silnej radiacji możliwe w górach. Będzie to możliwe, gdyż po spłynięciu arktycznej masy sięgnie klin wyżowego ciśnienia. W związku z tym trzeba się także liczyć z lokalnymi mgłami osadzającymi szadź.
Ten zimny, ale pogodny okres panowałby mniej więcej do 25 listopada. W dalszej części prognozy są rozbieżne. Jednak część modeli podpowiada możliwość pojawienia się frontów atmosferycznych z opadami mieszanymi na większym obszarze, a także sam śnieg. Z racji wcześniejszego wyziębienia gruntu wzrośnie ryzyko opadów o charakterze marznącym powodującymi gołoledź.
Dopiero na przełomie listopada i grudnia pojawiają się w prognozach gwałtowniejsze zderzenia arktycznych i polarnych mas powietrza mogących skutkować większymi zimowymi incydentami. Jak wiadomo takie odległe wyliczenia należy traktować z rezerwą.