Przed nami nadal dynamiczna wymiana mas powietrza i przewaga niżów! – Wstępna Analiza
To co działo się przed tygodniem na przełomie grudnia i stycznia zapisało się na kartach polskiej meteorologii jako jeden z najcieplejszych lub najcieplejszy okres w historii pomiarów. Od tamtej pory temperatury nieco spadły, przeszła wichura i w końcu w części kraju pojawił się śnieg.
Niezwykłe o tej porze roku temperatury zawdzięczaliśmy jak już było wspominane specyficzną globalną cyrkulacją atmosfery, gdzie nad Ameryką Północną pojawiło się wyjątkowo mroźne powietrze, zaś nad Atlantykiem rozwinęły się niże, zaciągające nadzwyczaj ciepłe masy powietrza nad Europę. Przypomnijmy w Nowy Rok temperatura w Warszawie była porównywalna do tej jaka notowana była w Hiszpanii, na Majorce, Sardynii, czy w Grecji!
Obecnie jak się spojrzy na Amerykę to mamy tam znad Kanady w kierunku północno-wschodnich stanów USA wędrujące arktyczne masy, po czym “wpadające” do Atlantyku, gdzie aktywizują niże. Jednak ich zasięg jest mniejszy. Wydaje się, że z czasem nadal będzie się kurczył i w tamtej części świata zrobi się cieplej.
Tymczasem nad Europą sytuacja z grubsza prezentować się będzie odwrotnie. Najcieplejszy okres w prognozach przypadnie na najbliższy tydzień, do 15 stycznia, kiedy wciąż z zachodu na wschód wędrować będą niże z ciepłymi masami powietrza, po czym ich dominacja zacznie maleć, tym samym zasięg ciepłych mas powietrza ustąpi miejsca chłodniejszym, arktyczno-morskim, a może także arktyczno-kontynentalnym w sytuacji, gdy Atlantyk zostanie zablokowany przez rozwój wyżów. Tak więc jest jakaś szansa, że w drugiej połowie stycznia lub też w późniejszym okresie zima zawita do naszego kraju na dłużej. Jednak są to prognozy i nie można być tego pewien, ale warto mieć na uwadze.
Przechodząc już bliżej do sytuacji w naszym kraju do końca kolejnego tygodnia (do niedzieli 15 stycznia) przeważać będą temperatury dodatnie z przedziału 3/10 stopni. Nocami nieco chłodniej, lecz mało przymrozków. Będą wędrować z zachodu na wschód fronty z opadami w postaci głównie deszczu, ale na wschodzie i zwłaszcza w górach pojawi się deszcz ze śniegiem i śnieg. W związku z niżami jeszcze możliwe silniejsze porywy wiatru, głównie w okolicach środy.
Od 16 stycznia do końca miesiąca pojawia się wyraźniejszy trend w stronę zimowej aury. Jednak póki co nie widać, by miał być radykalny, raczej na zasadzie od przelotnych akcentów do delikatnej zimy. Na zachodzie pojawi się deszcz ze śniegiem i śnieg, lecz temperatury za dnia dodatnie z przymrozkami w nocy, zaś na wschodzie i w górach więcej śniegu i łagodny mróz lub około zera w najcieplejszym momencie dnia.
Tak więc wygląda na to, że przed nami bardzo powolne ochłodzenie, ale prawdziwa zima taka z jaką mieliśmy do czynienia w kraju w połowie grudnia póki co nam nie grozi.