Za nami pierwszy w tym roku epizod upałów zakończony gwałtownymi burzami! – Podsumowanie
Po wielu tygodniach zimna i opóźniającej się wiosny dla odmiany dmuchnęło od razu latem. Od 09 do 13 maja panowało ciepło, ale sytuacja już się zmienia. Oto krótkie podsumowanie tego epizodu od początku do końca i słowo o pogodzie w kolejnych dniach.
Wszystko zaczęło się w miniony weekend od dynamicznego układu niżowego, który zaciągnął zwrotnikowe powietrze znad północnej Afryki prosto do środkowej Europy. Niedziela 09.05 był pierwszym bardzo ciepłym dniem. Temperatura nagle podskoczyła do 20/26 st.C i królowało słońce. Suche i klarowne powietrze dało możliwość obserwowania łańcuchów górskich z odległości ponad 100 km ze szczegółami, a niebo miało piękne ciemnobłękitne odcienie, na którym kontrastowały białe chmury piętra wysokiego.
Poniedziałek i wtorek (10 i 11 maja) były kontynuacją słonecznej, suchej aury. Temperatura była jeszcze wyższa więc zrobiło się po raz pierwszy w tym roku gorąco. Najwyższe temperatury padły we wtorek, kiedy odnotowano pierwsze przekroczenia 30 st.C na terenie kraju.
W środę dało się zauważyć zmiany związane z nieuchronnie zbliżającym się frontem znad Niemiec i Czech. Zachodnia część kraju miała więcej chmur i o prawie 10 st niższą temperaturę. Na pozostałym obszarze jeszcze było bardzo ciepło i gorąco, około 27/29 st.C. Od godzin popołudniowych po nocne, głównie na południowym zachodzie kraju rozwinęły się liczne gwałtowne burze. Początkowo rozwijały się one nad pasmem Sudetów. Następnie stopniowo wędrowały na północ przez Dolny Śląsk i województwo lubuskie. Burze przybrały postać układu wielokomórkowego z wbudowanymi superkomórkami. Burze szły wzdłuż linii zbieżności i długo utrzymywały wzmożoną aktywność elektryczną. Głównym zagrożeniem były nawalne ulewy, lokalnie grad i wiatr szkwałowy, a także wyładowania. Odnotowano dziesiątki interwencji straży pożarnej.
Burzowo było także w czwartek (13 maja) Pierwsze burze już w godzinach porannych notowane były ponownie na Dolnym Śląsku i Ziemi Lubuskiej. Z czasem najsilniejsze burze zaczęły się rozwijać na południu kraju i stopniowo wędrowały na północ. Przyniosły one kolejne liczne podtopienia i zalania. Trochę słabsze ośrodki powstały też w Wielkopolsce i na Pomorzu Zachodnim. Na zachodzie, gdzie przez cały dzień było pochmurno temperatura maksymalnie wzrosła już tylko do zaledwie 12 st.C. Chmury nadeszły też od północnego wschodu. Pogodna aura utrzymała się do końca dnia już jedynie w centrum kraju zakleszczona pomiędzy trzema strefami zachmurzenia.
Tak zakończył się ten ciepły epizod. Przed nami zdecydowanie chłodniejszy weekend. Temperatura maksymalnie nie przekroczy 20 st w większości regionów. Pojawiać się będą opady deszczu i burze. Trochę gwałtowniejsze zjawiska w niedzielę (16.05) wystąpią na wschodzie kraju. Tam temperatura lekko przekroczy 20 st.C.
W nowym tygodniu aura w kratkę. Przelotne opady deszczu i burze, okresowo silniejsze opady. Temperatury umiarkowane od kilkunastu do 20 st.C. Trochę cieplej miałoby się zrobić dopiero po 20 maja, ale też raczej na krótko i to jeszcze niepewne.