Po serii potężnych burz czas na chwilę ulgi! – Wstępne Prognozy

Polska od tygodnia doświadcza kolejnej serii bardzo silnych burz, które powodują sporo szkód. W mediach często przewijają się twierdzenia, że to efekt coraz bardziej postępujących zmian klimatycznych. Tymczasem wygląda na to, że w końcu będzie można chwilę odpocząć.

Zdjęcie ilustracyjne: Damian Zbieg – Meteo24

Obecnie nad naszym krajem zalegają rozgrzane i mocno niestabilne masy powietrza. Najgorsza sytuacja panuje we wschodniej części kraju, gdzie notowane są upały i silne układy burzowe, zaś na zachodzie jest trochę spokojniej za sprawą obecności trochę chłodniejszej, polarnomorskiej masy powietrza. Front ulega jednak rozmyciu i burze coraz bardziej upodobniają się nie do frontowych a wewnątrz masowych.

Źródło danych: sat24.com

Za zamieszanie w pogodzie odpowiedzialny jest kolejny niż, który utknął w ostatnich dniach gdzieś w okolicach południowych Niemiec. Niż ten stopniowo się wypełnia. Kiedy u nas przynosi serię gwałtownych burz to na zachodzie Niemiec bardzo silne ulewy spowodowały potężne powodzie z wieloma ofiarami śmiertelnymi, osunięciami ziemi i wieloma innymi szkodami.

Źródło Danych – WXCHARTS.COM

Tymczasem przed nami burzowo jeszcze w piątek, w sobotę i częściowo w niedzielę. Burze będą gwałtowne na wschodzie, zaś na zachodzie i w centrum trochę słabsze. W niedzielę burzowo będzie już tylko na południowym wschodzie i krańcach wschodnich.

Źródło Danych – WXCHARTS.COM

Z początkiem nowego tygodnia trochę zmieni się cyrkulacja mas powietrza. Z kierunków północno-zachodnich spłyną trochę chłodniejsze i suchsze masy powietrza pochodzenia polarnomorskiego. Nad nasz kraj sięgnie klin wyżu znad Wysp Brytyjskich.  W ciągu kolejnych dni tygodnia wał wyżowy przemieści się nad naszym krajem przynosząc spokojną, pogodną aurę z temperaturami na przyjemnym poziomie, bez męczących upałów.

Źródło Danych – WXCHARTS.COM

Upały z burzami pojawić się mogą dopiero w kolejny weekend i wtedy znów może być niebezpiecznie. Jednak na ten moment wyglądałoby to raczej na trochę spokojniejszą serię incydentów, nie tak ekstremalną.